Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Jeszcze przed premiera piątki na peceta wzięło mnie na wspominki związane z Vice City. Jak dla mnie to najlepsza odsłona GTA, klimat lat 80 jest niesamowity! A Wy jak uważacie, która część jest Waszą ulubioną?
Tak robi się biznes XXI wieku według Ubisoftu - sprzedajemy po kilka razy to samo - czasem trochę ulepszone, a czasem zupełnie spaprane. To już nawet nie odgrzewanie kotleta, co często się stosuje, a zwykłe nabijanie kabzy.
Poruszam ten temat w materiale o staroszkolnym platformerze - Raymanie 2. Drodzy Sadole, ponieważ inny retro materiał przypadł Wam do gustu, to może w tym także znajdziecie coś dla siebie.
Nie od dziś wiadomo, że Polacy robią zajebiste gry. Po znakomitym roku 2011 (Wiedźmin 2, Dead Island, Bulletstorm, Anomaly: Warzone Earth czy Hard Reset) były dwa lata względnego spokoju - co nie oznacza że nie wychodziło nic, aż do teraz. Marudzicie że w niczym nie jesteśmy dobrzy? No to jest coś, gdzie zgniatamy całą Europę i pewnie 9/10 świata.
W roku 2014 wyjdzie mnóstwo świetnych polskich gier, a w śród nich: Wiedźmin 3: Dziki Gon (CD Projekt RED) - najbardziej oczekiwana gra wg Golden Joystick 2013, "E3 2013 People's Choice Award" od IGNu i kilkadziesiąt innych nagród; Dying Light i Hellraid (Techland) - na kolejną grę o zombie czeka pół świata; Lords of the Fallen i Enemy Front (CI Games) - zwłaszcza LotF zapowiada się przekozacko; The Vanishing of Ethan Carter (The Astronauts) - studio założone przez trzon nieistniejącego już People Can Fly (Painkiller, Gears of War na PC, Bulletstorm i ostatnie Gears of War: Judgment); Raven's Cry (Reality Pump) - to oni stoją za świetnym Two Worlds II; Worlds of Magic (Wastelands Interactive) - dwa razy zebrali kasę na Kickstarterze; Godfire: Rise of Prometheus (Vivid Games) - po olbrzymim sukcesie Real Boxing i współpracą z NVidią, robią nową, ciekawie zapowiadającą się grę; Darkwood (Acid Wizard Studio) - gra indie, która zebrała kasę na Indiegogo; Fortnite (Epic Games Poland) - przekształcone z People Can Fly studio, tworzy swoją pierwszą grę;
A w zanadrzu są jeszcze: Another Case Solved (Ars Thanea Games), Rambo: The Video Game (Teyon), Afterfall: Reconquest (Intoxicate Studios), Basement Crawl (Bloober Team), Race to Mars (Intermarum), Rascal Rider (Cameleon-labs), The Mims Beginning (Squatting Penguins), MouseCraft (Crunching Koalas), SpaceCom (one2tribe)...
Wiele z nich to indyki, kilka zebrało kasę na platformach finansowania społecznościowego, kilka wystartowało na Stream Greenlight...
Kilka cytatów z jednej ze stron, którą dzisiaj odwiedziłam, był tam ranking śmierci związanych z grami wideo:
1. Matka niejakiego Daniela Petrica to kolejna ofiara przemocy związanej z grami. Po tym, jak 17-letniemu Danielowi zabrano płytę z jego ulubionym Halo 3, rodzice postanowili ją schować w domowym sejfie. Rozumowanie całkiem słuszne, nie docenili jednak poziomu agresji, jaki u nastolatka może wzbudzić odebranie jego ulubionej zabawki. Nieopatrznie też położyli płytę obok broni kaliber 9 mm. Domyślacie się ciągu dalszego? Daniel, jak na rasowego psychola przystało, poprosił swoich rodziców żeby zamknęli oczy, bowiem ma dla nich niespodziankę. Chwilę po tym oddał strzały w ich głowy, w wyniku których jego matka zmarła natychmiast a ojciec odniósł bardzo poważne obrażenia.
2. Skąd wziąć pieniądze na abonament do ulubionej gry MMO, kiedy rodzice – przestraszeni sytuacją – przestają opłacać go co miesiąc? Przed tym problemem stanął w 2007 roku pewien Wietnamczyk. Postanowił go rozwiązać w mało humanitarny sposób – z kawałkiem liny zaczaił się on na pewną 81-letnią kobietę, udusił ją, a ciało zakopał przed domem. Dinh The Dan nie poszedł jednak do więzienia, bowiem miał raptem… 13 lat.
3. W przypadku kolejnego wydarzenia trudno jednoznacznie stwierdzić, czy zgubny wpływ na psychikę Devina Moore’a faktycznie miały gry, czy gdzieś w jego umyśle siedział morderca. Jednak po strzeleckiej orgii, którą postanowił urządzić na ulicach jednego z miast w Alabamie na pierwsze strony gazet trafiła informacja, że nastolatek uwielbiał serię Grand Theft Auto. Po zabiciu trzech policjantów problemy miał nie tylko sam skazany (które skończyły się wraz z wykonaniem kary śmierci w 2005 roku), ale również firma Sony, która została pozwana przez Jacka Thompsona, znanego ze swojej niechęci do kontrowersyjnych gier wideo.
4. Śmiertelnie poważnie do tematu podszedł także Chen Rong-yu. 23-letni Koreańczyk postanowił wziąć udział w turnieju rozgrywanym w świecie League of Legends. Prawdopodobnie nie robił furory, bowiem po 23 godzinach gry (bez spania, jedzenia i picia) nikt nawet nie zauważył, że Chen odszedł. Ambitny gracz zmarł z dłońmi na klawiaturze, niczym Roland ze swoim mieczem. Lekarze za powód zgonu uznali zatrzymanie akcji serca spowodowane wycieńczeniem organizmu.
5. Skoro już przy 13-sto latkach jesteśmy, warto wspomnieć o innym, który poszedł w ślady wspomnianego już Shawna Woolley’a. Xiao Yi stracił bowiem rozeznanie między światem wirtualnym, a realnym – jego list pożegnalny pisany był z perspektywy bohatera gry, nie zaś samego nastolatka. Jeszcze przed śmiercią dzieciaka rodzice zapytali go o jego uzależnienie. W odpowiedzi usłyszeli, że gry zatruły jego życie i nie jest on w stanie znaleźć granicy między grą a rzeczywistością. Co między innymi było w notce pożegnalnej? Życzenie, by w zaświatach spotkać swoich kompanów z gry. Xiao Yi rzucił się z 24-piętrowego budynku.
6. Skąd wziąć pieniądze na abonament do ulubionej gry MMO, kiedy rodzice – przestraszeni sytuacją – przestają opłacać go co miesiąc? Przed tym problemem stanął w 2007 roku pewien Wietnamczyk. Postanowił go rozwiązać w mało humanitarny sposób – z kawałkiem liny zaczaił się on na pewną 81-letnią kobietę, udusił ją, a ciało zakopał przed domem. Dinh The Dan nie poszedł jednak do więzienia, bowiem miał raptem… 13 lat.
7. Nieco smutniejsza historia stała się udziałem 21-letniego Shawna Woolley’a – młody człowiek był fanem gry Everquest. Jak ustalono (bo rodzice przecież o niczym nie wiedzieli) spędzał on online setki godzin. Dlaczego zastrzelił się siedząc przy biurku? Tego nie wyjaśniły porozrzucane po podłodze notatki związane ze światem gry, ale nadały kierunek śledztwu.
8. Podobna historia spotkała rodaka Chena – ten jednak popisał się przed światem nieco lepszą kondycją, bowiem przed komputerem wytrzymał ponad… 50 godzin! 28-letni mieszkaniec miasta Taeg przygotował się całkiem nieźle – przy stanowisku komputerowym, które opuszczał tylko po to, by zadośćuczynić potrzebom fizjologicznym, stało małe, rozkładane łóżko z którego Koreańczyk skorzystał raz czy dwa. Przyczyna zgonu? Ustanie akcji serca spowodowane przemęczeniem.
9. Śmiertelnie poważnie do tematu podszedł także Chen Rong-yu. 23-letni Koreańczyk postanowił wziąć udział w turnieju rozgrywanym w świecie League of Legends. Prawdopodobnie nie robił furory, bowiem po 23 godzinach gry (bez spania, jedzenia i picia) nikt nawet nie zauważył, że Chen odszedł. Ambitny gracz zmarł z dłońmi na klawiaturze, niczym Roland ze swoim mieczem. Lekarze za powód zgonu uznali zatrzymanie akcji serca spowodowane wycieńczeniem organizmu.